Przełomu w kwestii CNG jak nie było, tak nie ma i na żadne zmiany na lepsze się nie zanosi. Fakt, że otwarto ostatnio jedną nową stację (w Kaliszu) i że w ten sposób liczba podobnych obiektów w Polsce wzrosła od razu o 4%, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni i w dalszym ciągu jazda prywatnym samochodem na metan ma mniej więcej tyle sensu, co posiadanie auta elektrycznego, czyli niewiele. Rzecz ma się jednak inaczej w odniesieniu do komunikacji miejskiej – autobusom wystarczy nawet jedna stacja tankowania CNG/LNG w mieście, byle była wydajna i korzystnie ulokowana. Dlatego też w Kielcach nie brakowało propozycji pojazdów zasilanych gazem ziemnym.
Od kogo by tu zacząć? Może od rodzimego producenta, czyli firmy Solbus z Solca Kujawskiego. Solcity LNG to wprawdzie już nie nowość – nie tylko pokazywano go w ramach „tournée” po przedsiębiorstwach komunikacji publicznej w kilku miastach Polski, ale wręcz pojazd wszedł już do służby w Olsztynie (w liczbie 10 sztuk), a wkrótce wyjedzie na warszawskie ulice (kolejne 35 egzemplarzy) – ale na tle konkurencji stanowi rodzynek ze względu na napęd nie sprężonym, a skroplonym metanem. W związku z tym, że stacji LNG w Polsce ani na lekarstwo, Solbus dostarcza autobusy wraz z paliwem, pochodzącym z kolei od niemieckiego oddziału rosyjskiego giganta gazowego – firmy Gazprom.
Pewną niespodzianką była prezentacja białoruskiego autobusu MAZ (dystrybuowanego u nas przez Glaspo Motors pod nazwą Eco-Bus G-Mideco), stanowiącego de facto policencyjne rozwinięcie niemieckiego Neoplana. Pojazd, którego montaż w Płońsku ma ruszyć wkrótce, wyposaża się w silnik Mercedesa z serii 906 i skrzynię biegów Allisona. Na dachu zamontowano kompozytowe zbiorniki norweskiej firmy Ragasco. Na targach pokazano silnik z homologacją Euro 5, jednak, jak zapewnia importer, niebawem gotowa będzie wersja Euro 6. Niestety, całość sprawia wrażenie pojazdu stworzonego pod koniec lat 90. i od tamtego czasu przechowywanego w garażu – pod względem estetyki i jakości wykonania mocno odstaje od tego, do czego zdążyli nas przyzwyczaić producenci polscy i zachodni. Jeżeli MAZ vel Eco-Bus nie przekona potencjalnych klientów ceną, serwisem i warunkami gwarancji, może być z góry skazany na porażkę na naszym coraz bardziej wymagającym rynku.
Znacznie korzystniej zaprezentował się czeski Sor, który wprawdzie swojego gazowego autobusu (BNG 12) do Kielc nie przywiózł, ale ma takowy w ofercie. Na parkiecie Transexpo stanął natomiast jego konwencjonalnie napędzany odpowiednik (BN 12), dając możliwość zapoznania się ze wszystkimi walorami wspólnego dla obu odmian nadwozia. Jego charakterystyczną cechą jest uniesiony w tylnej części dach, który kompensuje wyżej zamontowaną w tym miejscu podłogę. Gwoździem programu na stoisku Czechów był jednak elektryczny EBN 8/9,5/11, przeznaczony do zadań miejskich i podmiejskich. Jego 120-kilowatowa jednostka napędowa generuje 968 Nm momentu obrotowego i rozpędza pojazd do 80 km/h, nie podano jednak, jaki zasięg zapewniają akumulatory litowo-jonowe o pojemności 170 kWh.
Rozwiązaniem bardziej praktycznym (lecz tylko z punktu widzenia autonomii użytkowania) wydaje się Safra – francuski autobus hybrydowy z samonośnym nadwoziem, który od strony technicznej powstał w zakładach AMZ Kutno. Po stronie spalinowej pracuje mały, 3-cylindrowy diesel włoskiej marki VM Motori o mocy 60 kW, wspomagają go zaś dwie synchroniczne jednostki elektryczne o mocy 103 kW każda. Najbardziej nietypowe jest jednak wnętrze, przypominające raczej salonkę (z podniesioną tylną częścią pokładu pasażerskiego) niż autobusy miejskie, do jakich zdążyliśmy się przyzwyczaić. O ile wygląda to ciekawie, względy praktyczne wydają się mocno dyskusyjne. Sztandorowym produktem firmy z Kutna pozostają mimo wszystko autobusy serii City Smile – w Kielcach pokazano elektryczną, 10-metrową wersję jednego z nich (AMZ SC10E). Jest to pojazd w pełni elektryczny, wykorzystujący zestaw akumulatorów, adaptowaną instalację elektryczną z trolejbusu i silnik elektryczny TAM o mocy 120 kW. Całość zapewnia 240-kilometrowy zasięg po 9-godzinnym ładowaniu zwykłym lub godzinnym ładowaniu szybkim. Co ciekawe, wiele pytań o ten właśnie pojazd stawiali przedstawiciele przedsiębiorstw komunikacji miejskiej z małych i średnich miast.
Na deser pozostawiliśmy sobie największą premierę Transexpo 2014, choć wcale nie był to debiut pojazdu gazowego, elektrycznego czy hybrydowego. Te pojawią się w ofercie w późniejszym terminie, ale napędzana konwencjonalnie platforma technologiczna już jest. Mowa oczywiście o nowym Solarisie Urbino, którego w Kielcach pokazano polskiej publiczności po raz pierwszy. Pojazd święcił światową premierę kilka tygodni wcześniej na IAA w Hanowerze, co najlepiej świadczy o ambicjach i rosnącym znaczeniu producenta z podpoznańskiego Bolechowa. Nowe Urbino zostało odchudzone o nawet 700 kg, ma więcej miejsc dostępnych z niskiej podłogi (do 24 w wersji 18-metrowej), oferuje nowoczesne dodatki (wi-fi i zamontowane na poręczach ładowarki 5V do urządzeń mobilnych) i za sprawą agresywnego, na wskroś nowoczesnego designu wygląda lepiej, niż kiedykolwiek.
Sprzedaż nowego wcielenia ruszy w styczniu 2015 r., dostawy w czerwcu, natomiast w kolejnych miesiącach pojawią się wersje o napędzie alternatywnym. Warto tu wspomnieć o hybrydzie, którą Solaris opracowuje tym razem samodzielnie na bazie rozwiązań Eatona, który z hybryd się wycofał. Co ciekawe, podczas konferencji prasowej podano również, że bolechowski producent rozpocznie współpracę z Toyotą w zakresie wykorzystania ogniw paliwowych w autobusach miejskich. Pierwszy krok w kierunku kooperacji wykonał japoński gigant, co potwierdza ugruntowaną pozycję polskiej marki.
Zapowiedziano również produkcję nowego Urbino w wersji CNG na bazie dotychczasowych rozwiązań konstrukcyjnych. Zarząd spółki zadeklarował ponadto możliwość rozpoczęcia produkcji Urbino LNG, o ile znajdą się na takie rozwiązanie klienci. Technologia ta jest dla Solarisa dostępna, więc za ewentualnym popytem szybko może nadążyć podaż.
W Kielcach byli też znani i uznani producenci autobusów gazowych z zachodniej i południowej Europy, czyli Mercedes, Scania i Iveco. Poświęcamy im jednak tylko wzmiankę, bo żadnego pojazdu na CNG czy LNG fizycznie na targi nie przywieźli, mimo że wszyscy pojazdy gazowe w ofertach mają. Wspomnimy za to o Autosanie, który – choć napędów alternatywnych się w jego autobusach nie uświadczy – zasługuje na uwagę choćby dlatego, że kontynuuje produkcję pomimo upadłości (pod rządami syndyka). Trzymamy kciuki za wyjście tego przedsiębiorstwa z tradycjami na prostą. W kategorii „egzotyka zza miedzy” napomkniemy zaś o firmie Troliga ze Słowacji, która pokazała na świętokrzyskiej imprezie swoje autobusy miejskie i podmiejskie. Najciekawszym produktem w ofercie Słowaków pozostaje jednak... autobus piętrowy (!), wyraźnie inspirowany brytyjskimi doubledeckerami. Wielkimi nieobecnymi kieleckiej wystawy byli MAN i Volvo. Oba koncerny ignorują targi, choć w ich ofertach są m. in. autobusy hybrydowe czy gazowe.
Miłym zaskoczeniem była obecność firmy Orlen Centrum Serwisowe, które do tej pory kojarzone było z budową i obsługą techniczną stacji paliw oraz modułów LPG. W Kielcach firma proponowała kompleksową realizację budowy stacji CNG – Compact CNG, bazującej na kompresorach Trident i odmierzaczach Adast: od fazy wyboru lokalizacji i sprawdzenia zgodności z planem zagospodarowania przestrzennego, poprzez projektowanie, pozyskanie wszelkich pozwoleń aż po budowę stacji i oddanie jej do eksploatacji.
I to tyle w kwestii tegorocznego Transexpo – liczymy na jeszcze większy udział pojazdów gazowych za rok!