Choć akcja nawrotowa zorganizowana przez koncern z Wolfsburga wygląda jak dmuchanie na zimne (zresztą w dużej mierze tym właśnie jest), zdarzały się pojedyncze przypadki rozerwania wadliwych zbiorników w trakcie tankowania. Jak podaje magazyn Forbes, powołując się na informacje publikowane przez niemieckie media, na początku września 2016 r. do takiego zdarzenia (z udziałem Volkswagena Tourana) doszło na stacji paliw w Duderstadt, w niemieckim landzie Dolna Saksonia. Nikt nie ucierpiał, ale przybyli na miejsce strażacy znaleźli fragmenty zniszczonego zaworu kilkaset metrów od miejsca wypadku. Dwa miesiące wcześniej zbiornik pękł podczas napełniania w innym Touranie, tym razem w Szwecji. Jedna osoba została ranna, na miejscu zginął zaś pies (prawdopodobnie przewożony samochodem).
W następstwie tych incydentów niemiecka sieć paliw Aral wstrzymała sprzedaż CNG na swoich obiektach, a w ślad za nią poszły w krótkim czasie kolejne – Esso, Shell, Jet i Total. Z tego powodu kierowcy ok. 100 tys. napędzanych sprężonym metanem samochodów jeżdżących za naszą zachodnią granicą (a większość z nich to właśnie Volkswageny, na które nałożono tymczasowy zakaz tankowania metanu) musieli na jakiś czas zmienić paliwo na droższą benzynę, przy czym problemem są tu nie tylko koszty, ale i dużo mniejsza pojemność zbiorników – benzyna pełni w autach z fabrycznymi instalacjami CNG rolę wyłącznie rezerwową, a więc baki mają po ok. 10-15 l objętości.
Volkswagen oczywiście szybko zdał sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia i, jak już pisaliśmy, postanowił przywołać 30 tys. swoich samochodów na bezpłatną wymianę zbiorników (podobną akcję przeprowadzano już w roku 2012). Na biednego nie trafiło, choć widać, że nieszczęścia chodzą parami – koncern ma dość kłopotów w związku z aferą Dieselgate, a teraz jeszcze musi uporać się z kwestią stwarzających zagrożenie butli wysokociśnieniowych do przechowywania gazu ziemnego. W Polsce akcja dotyczy 89 egzemplarzy modelu Caddy (Touran i Passat EcoFuel nie były nigdy oficjalnie sprzedawane w naszym kraju).
Volkswagen Polska dysponuje danymi niektórych osób, które tego typu auta sprowadziły indywidualnie (o ile zgłaszały się w międzyczasie do polskich serwisów na rutynowe przeglądy) i powiadamia je listownie o konieczności zgłoszenia się do ASO. Użytkownicy sprowadzonych Volkswagenów z oznaczeniem EcoFuel mogą także samodzielnie skontaktować się z dealerami i poddać swoje pojazdy kontroli, a w razie potrzeby bezpłatnej wymianie zbiorników. Polski importer ze swojej strony czyni starania, by dotrzeć również do tych kierowców, którzy mogą mieć samochody objęte akcją, ale w polskich serwisach dotąd nie gościli.