Obecnie terminale są przebudowywane pod kątem eksportu produkowanego w USA gazu ziemnego pochodzącego ze złóż łupkowych. W ostatnich kilku latach wydobycie gazu ze złóż łupkowych rosło w Stanach Zjednoczonych o około 50% rocznie. Nadwyżka gazu na rynku bardzo korzystna dla odbiorców (ceny w 2014 r. były najniższe od końca XX w.) okazała się powodem kłopotów firm zajmujących się wydobyciem.
Dlatego właśnie podjęto decyzję o sprzedaży gazu poza granice USA. Wymagało to jednak wielu decyzji politycznych.
Obecnie trwa załadunek pierwszego metanowca w terminalu Sabine Pass położonego nad Zatoką Meksykańską. Statek Energy Atlantic ma niebawem wypłynąć do nieznanego dotychczas odbiorcy. Wydarzenie to jest przez specjalistów określane mianem rewolucji i pilnie śledzone przez Rosjan i bliskowschodnich producentów gazu.
Mówi się, że cena LNG eksportowanego np. do Europy będzie bardzo zbliżona do ceny rosyjskiego gazu sprzedawanego na Starym Kontynencie. Z pewnością wielu odbiorców, także z przyczyn pozaekonomicznych zdecyduje się na zakup gazu z USA. Analitycy rynku podkreślają jednak, że Rosja ma jeszcze bardzo duże możliwości w zakresie obniżania cen gazu.
Prognozy mówią, że w 2016 r. Stany Zjednoczone mogą wyeksportować około 9 mln ton LNG przy 54% wykorzystaniu zdolności instalacji skraplających. W przyszłym roku, po rozbudowie tych instalacji, szacuje się, że USA wyeksportują już 16,5 mln ton LNG, przy jeszcze mniejszym wykorzystaniu instalacji skraplających (45%).
Prognozy mówią, że do 2020 r. USA może sprzedawać za granicę nawet 100 mln t LNG, co oznacza osiągnięcie pozycji światowego lidera w produkcji skroplonego gazu ziemnego i drugiego po Rosji eksportera gazu.