Michał Kurtyka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach podkreślił, że elektromobilność jest ważnym elementem przyjętej w lutym 2017 r. przez polski rząd Strategii na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju. Z dokumentu wynika, że w 2025 r. po naszych drogach ma jeździć milion pojazdów elektrycznych.
Według ministra Kurtyki do rozwoju transportu niskoemisyjnego niezbędne są odpowiednie instrumenty jego finansowego wsparcia. Jednym z nich jest Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, który ma zachęcać przedsiębiorców, jak i samorządy do rozwijania inicjatyw związanych z pojazdami napędzanymi energią elektryczną oraz transportem opartym na paliwach alternatywnych, np. CNG (sprężony gaz ziemny) czy LNG (skroplony gaz ziemny).
Michał Kurtyka
podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii
Chcielibyśmy, żeby zajmował się finansowaniem działań związanych z elektromobilnością, jest to zadanie, które przed nim stoi. Mobilizujemy znaczące środki, jest to kwota 6,7 mld zł, które będą przewidziane do zasilenia Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Dodatkowo w charakterze uzupełnienia Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska zostaje zobligowany do wniesienia 4 mld zł. W sumie mówimy więc o potężnej kwocie ponad 10 mld zł.
Ale to nie wszystko. W ramach programu "Bezemisyjny transport publiczny", którego realizację nadzoruje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, na rozwój elektromobilności przeznaczone zostało kolejne 2,2 mld zł. Całość środków wynosi więc kilkanaście miliardów złotych. - Mówimy tu o kwocie 13 mld zł, prawie trzech mld euro – powiedział minister Kurtyka.
Ważnym elementem całego programu jest też wspieranie inicjatyw związanych z innymi pojazdami niskoemisyjnymi, w szczególności uwzględniające pojazdy gazowe, które są bardziej przyjazne dla środowiska niż tradycyjne diesle.
Przyjęta w styczniu 2018 r. ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych zobowiązuje samorządy do rozwijania ekologicznego transportu publicznego.
Marcin Szczudło
wiceprezes PGNiG Obrót Detaliczny
Samorządy są zobowiązane do wymiany 30% autobusów do 2025 r. na niskoemisyjne, oprócz pojazdów elektrycznych mogą to być na przykład autobusy napędzane gazem ziemnym, które są nie tylko bardzo ekologiczne ale również ekonomiczne. W Polsce jeździ około 12 tys. autobusów, w związku z tym w ciągu 7 lat musi zostać zakupionych około 4 tys. nowych pojazdów niskoemisyjnych.
Firma aktywnie stawia na rozwój transportu publicznego poprzez popularyzację autobusów napędzanych gazem ziemnym. Jest to transport ekologiczny, bo niskoemisyjny. Jeśli chodzi o tlenki azotu emisja jest ponad 90% niższa niż w przypadku autobusów dieslowskich tych nowszych generacji.
W chwili obecnej koszt takiego paliwa jest 10-12% niższy niż oleju napędowego, ale w ostatnim kwartale 2018 r. ma wejść w życie ustawa o zerowej stawce akcyzy na paliwo gazowe, wtedy te różnice na korzyść autobusów gazowych będą jeszcze większe.
Rozwijanie transportu niskoemisyjnego w oparciu o gaz ziemny wymaga jednak istnienia stacji, gdzie paliwo to można będzie zatankować.
Marcin Szczudło
wiceprezes PGNiG Obrót Detaliczny
Na tle naszych sąsiadów, sytuacja w Polsce wygląda dość słabo, bo Czesi mają pięć razy więcej stacji. Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych nakłada jednak obowiązek budowy do 2020 r. 70 nowych stacji przez operatora systemu dystrybucyjnego, czyli spółkę z naszej grupy. Stacje mają powstać w każdym większym polskim mieście.
Według Marcina Szczudło, odpowiednio duża liczba punktów tankowania może zachęcić do skorzystania z paliwa gazowego nie tylko przedsiębiorstwa komunalne i transportu publicznego, lecz również osoby prywatne pragnące zastąpić swoje trujące środowisko konwencjonalne samochody bardziej ekologicznymi pojazdami.
Nowe rozwiązania technologiczne, digitalizacja, robotyzacja i sztuczna inteligencja znalazły się wśród wiodących tematów tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Na 150 sesjach wystąpiło w sumie ponad 900 prelegentów. Organizatorem kongresu jest Grupa PTWP.