Chevrolet nieprzypadkowo wybrał moment zaprezentowania samochodu szerokiej publiczności – Impalę CNG odsłonięto podczas obrad szczytu energetycznego zorganizowanego dla upamiętnienia 40. rocznicy nałożenia przez kraje zrzeszone w OPEC embarga na eksport ropy naftowej, co stanowiło początek pierwszego w dziejach kryzysu naftowego. Wtedy właśnie znaczna część ludzkości zorientowała się, że światowe złoża ropy nie są studnią bez dna, a pojemności skokowe silników i wartości zużycia paliwa nie mogą rosnąć w nieskończoność.
Świadomość ta wyjątkowo mocno uderzyła w producentów aut po tamtej stronie Atlantyku. Próbując w popłochu zmniejszać swoje modele, koncerny samochodowe kompletnie się pogubiły i straciły poczucie proporcji i dobrego smaku, zmieniając np. ikonicznego Forda Mustanga w pokracznego małego sedana niegodnego noszenia logo z pędzącym rumakiem na osłonie chłodnicy. Dobre 30 lat zajęło Wielkiej Trójce pozbieranie się po tamtym ciosie i dziś w USA znów powstają auta, które cieszą oko. A dzięki paliwom alternatywnym znów mogą być duże, bez wyrzutów sumienia.
Impala w swoim aktualnym wcieleniu wygląda trochę jak Kia Optima na sterydach i przy swoich 5,1 m długości stanowi największy osobowy model w ofercie Chevy'ego. Opcjonalna instalacja CNG to nowość na liście wyposażenia tego (wciąż świeżego na rynku) auta, popularnego zarówno wśród klientów indywidualnych, jak i flotowych. Producent twierdzi, że łączny zasięg Impali (na gazie i benzynie) wynosi ok. 800 km, choć niestety nie podano, jaką część z tego dystansu można pokonać bez użycia konwencjonalnego paliwa. Wiadomo natomiast, że zbiornik umieszczono – kosztem części pojemności bagażnika – za tylną kanapą i nad tylną osią, oddzielając go od pozostałej przestrzeni bagażowej stałą przegrodą.
Stąd zaś sprężony gaz płynie do zmodyfikowanej pod kątem gazowego zasilania 3,6-litrowej V-szóstki. Jest to największy silnik w gamie obecnej Impali i choć daleko mu do nawet dwukrotnie większych jednostek napędowych poprzedników z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego stulecia, nie powinien mieć problemów z wprawianiem w ruch ważącego 1,7 tony samochodu. Gazowe paliwo sprawi zaś, że Impala nabierze ogłady – będzie cichsza, tańsza w utrzymaniu i bardziej przyjazna dla środowiska, ponieważ dzięki CNG w „wyziewach” z rury wydechowej będzie o 20% mniej gazów cieplarnianych.
Kierowca może w dowolnym momencie zmienić rodzaj zasilania, korzystając z przycisku umieszczonego po lewej stronie deski rozdzielczej. Trudno wyobrazić sobie, po co ktoś miałby świadomie rezygnować z metanu na rzecz benzyny, ale np. w sytuacji, kiedy ma się przed sobą strefę ograniczonego ruchu, do której wolno wjechać autem na CNG, a paliwa tego pozostało w zbiorniku jest niewiele, można powrócić do „bezołowiowej” tam, gdzie jeszcze można na niej legalnie jechać, a gaz oszczędzać na później. Zresztą, taki przełącznik ma każdy samochód na LPG czy CNG, a i tak z reguły rodzajem zasilania zawiaduje elektronika. Czekamy na Impalę w wersji na skroplony propan-butan, choć dla nas jej ewentualne pojawienie się znaczy mniej więcej tyle, co życie towarzyskie kamieni po ciemnej stronie Księżyca...
CNG-LNG.pl to portal, w którym piszemy o zastosowaniu paliw metanowych w różnych gałęziach gospodarki. Publikujemy najnowsze informacje, relacje z najważniejszych wydarzeń i patronujemy imprezom branżowym i konferencjom.