CNG-LNG.pl: Panie ministrze, jeśli ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych promuje pojazdy elektryczne w komunikacji miejskiej, daje możliwość tworzenia stref zeroemisyjnych, do których i tak mają mieć dostęp dieslowskie pojazdy transportu publicznego to właściwie nie zostawia ona miejsca dla autobusów miejskich napędzanych gazem, a przecież niektóre samorządy zainwestowały w takie pojazdy duże pieniądze.
Michał Kurtyka: Niewątpliwie bardzo ważna jest tutaj stabilność prawa i zmiana, która została dokonana jeśli chodzi o wykorzystanie CNG do napędu pojazdów w zakresie akcyzy na pewno odbiła się negatywnie na tym rynku.
Natomiast nasza ustawa zakłada rozwój szeroko pojętych paliw alternatywnych i elektromobilności, którą uważamy za temat priorytetowy.
Niemniej jednak zarówno stacje CNG jak i LNG będą budowane w takiej liczbie, która uzasadnia możliwość poruszania się po Polsce i uwiarygodni również ten rodzaj transportu w kontekście poruszania się na przykład ciężarówkami pomiędzy metropoliami.
Natomiast z perspektywy przyszłości miasta, z perspektywy miasta XXI wieku, jego centrum będzie najprawdopodobniej w większym stopniu elektromobilne niż gazomobilne. Stąd ta ustawa przede wszystkim kładzie nacisk na ten aspekt rozwoju przestrzeni miejskiej.
Ale gminy, które mają mniej pieniędzy pewnie zainwestowałyby chętniej w trochę droższy tabor gazowy niż w kilkukrotnie droższy tabor elektryczny.
To się już dzieje. Są przecież miasta, które inwestują w dalszym ciągu w tabor gazowy. Zainwestowały w niego wcześniej i w dalszym ciągu rozbudowują swoje floty.
Równolegle ma miejsce bardzo silny przełom technologiczny jeżeli chodzi o autobusy elektryczne. Włączamy się w ten wyścig technologiczny. Raczej tutaj należy się spodziewać większego skoku kosztowego w dół niż w tradycyjnych, czy bardziej tradycyjnych pojazdach, chociażby takich jak gazowe.
Bardzo dziękuję.