Minęło niemal ćwierć wieku od momentu, kiedy na samochodach Grupy VW (początkowo Audi) pojawił się powszechnie rozpoznawalny dziś w świecie motoryzacji – a nawet poza nim – skrót: TDI. Można nie lubić diesli (i my z tego prawa skwapliwie korzystamy), ale trzeba przyznać, że gdyby nie turbodoładowanie i bezpośredni wtrysk paliwa, „ropniaki” nigdy nie zyskałyby popularności, jaką się dziś cieszą. Teraz koncern z Wolfsburga ma nadzieję dokonać podobnego przełomu za sprawą silników TGI, czyli zasilanych sprężonym gazem ziemnym. I temu akurat przedsięwzięciu będziemy gorąco kibicować.
Przyszłość samochodów elektrycznych, pomimo znacznego szumu medialnego, pozostaje niepewna – dopóki nie nastąpi przełom w technologii budowania akumulatorów (tzn. nie spadną ceny, a zasięg aut nie wzrośnie) – pojazdy typu EV będą tylko drogimi zabawkami dla zatwardziałych obrońców Matki Ziemi. Technologia CNG jest w pełni rozwinięta i dostępna tu i teraz, bowiem opiera się na sprawdzonej i stale ulepszanej technice poczciwego silnika spalinowego, a konkretnie benzynowego. Oczywiście, silnik cieplny nie jest nawet w połowie tak sprawny energetycznie jak elektryczny, ale skoro mamy pod dostatkiem kopalnego metanu i dodatkowo możemy go jeszcze produkować z biomasy (uzyskując przy tym rewelacyjny, ujemny bilans węglowy), to dlaczego z takiej szansy nie skorzystać? Nie wiemy i widocznie w Volkswagenie też nie wiedzą. Więc korzystają!
Nic dziwnego, bo i korzyści jest wiele: CNG jest tańsze od paliw konwencjonalnych, w znacznie mniejszym stopniu przyczynia się do emisji szkodliwych związków do atmosfery (emisja cząstek stałych jest praktycznie zerowa, a dotyczy to nawet kopalnego gazu ziemnego) i nie wymaga kosmicznej technologii, jakiej potrzebują hybrydy, a nawet współczesne diesle. Wystarczy garść umiarkowanych modyfikacji, by silnik benzynowy zechciał w zamian pracować na CNG, dlatego też Volkswagen przekonał już część swoich jednostek napędowych do zmiany diety, a planuje przekonać znacznie więcej. Wprawdzie już dziś oferowane pod znakiem przecinających się liter V i W modele EcoFuel to jedne z popularniejszych samochodów na metan w Europie, ale ich sprzedaż pozostaje na komicznie niskim poziomie, zwłaszcza kiedy wziąć pod uwagę liczby egzemplarzy, jakimi zazwyczaj operuje niemiecki koncern.
Powiedzmy tylko, że w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2013 r. marka VW sprzedała w Europie, wg danych JATO Dynamics, 6990 samochodów z przydomkiem EcoFuel, z których najpopularniejszy, Eco up!, znalazł 3610 nabywców. Cóż więc z tego, że w pierwszej dziesiątce najchętniej kupowanych modeli na metan są aż cztery „fałweje” na CNG (oprócz wspomnianego, zajmującego trzecią lokatę, także Passat, Touran i Caddy, plasujące się, odpowiednio, na miejscach 7., 8. i 10.), skoro zainteresowanie nimi jest w praktyce nikłe, a palmę pierwszeństwa dzierży Fiat, który w tym samym okresie sprzedał ponad 11 tys. Pand i ponad 7500 Punto w odmianach Natural Power. Sytuację ma zmienić ofensywa nowości, którą do boju o klientów poprowadzi nowy Golf TGI, bliski krewniak Audi A3 g-tron oraz przyszłej Skody Octavii CNG. Docelowo, Volkswagen planuje mieć po jednej wersji metanowej w każdej linii modelowej, w czym wydatnie pomoże szersze zastosowanie modułowej platformy MQB, którą już dziś podszyte są m. in. Golf, A3, Octavia i Seat Leon. Należy więc oczekiwać, że następne generacje Polo i Passata także będą mieć warianty TGI (Passat TSI EcoFuel doczeka się więc następcy, w palecie Polo będzie to nowość), a wraz z nimi otrzymają je odpowiednicy pozostałych marek koncernu.
Czy to się może udać? Volkswagen ma dobrą passę i czego by w ostatnich latach nie dotknął, to z miejsca zmienia się w złoto. Rzecz w tym, że nie wszędzie infrastruktura do tankowania CNG jest należycie rozwinięta (skąd my to znamy?), a jej stworzenie to nie jest kwestia kilku miesięcy. Decydenci niemieckiego potentata wierzą jednak, że w dłuższej perspektywie CNG może stać się paliwem powszechnie stosowanym, nawet jeżeli inni producenci nie podzielają tego optymizmu – Mercedes i Opel oferują pojedyncze modele, BMW zaś wycofało się z prac nad modelami napędzanymi najprostszym węglowodorem w przyrodzie. Z naszej strony VW otrzymuje uniesiony kciuk i życzenia powodzenia. Na pierwsze efekty nowej strategii pewnie nie trzeba będzie długo czekać.
CNG-LNG.pl to portal, w którym piszemy o zastosowaniu paliw metanowych w różnych gałęziach gospodarki. Publikujemy najnowsze informacje, relacje z najważniejszych wydarzeń i patronujemy imprezom branżowym i konferencjom.