Pługi śnieżne napędzane CNG w Dublinie

fot. City of DublinChoć pług śnieżny to pojazd bezużyteczny przez większość roku, wersja napędzana CNG i tak ma znacznie większy sens niż odpowiednik dieslowski

Nowo zakupione pługi to nie pierwsze metanowe pojazdy w służbie Dublina – dzięki nim flota miejska liczy już 63 różnego rodzaju maszyny napędzane CNG zamiast olejem napędowym czy benzyną. Pługi w sumie są tam 22, ale niektóre z nich wciąż wprawia w ruch „ropa”, a nie dużo czystszy i tańszy gaz ziemny. Władze miasta dążą jednak do stopniowego zastąpienia konwencjonalnie zasilanych pojazdów odpowiednikami o napędzie alternatywnym, bo to oszczędza pieniądze i środowisko naturalne. Celem jest przejście w 100% na CNG, co niesie z sobą wartość dodaną w postaci niższej emisji hałasu, a jest to nie bez znaczenia w przypadku głośnych z założenia pługów śnieżnych.

Dublin zaczął zastępować diesle pojazdami metanowymi jesienią 2011 r., a w czerwcu kolejnego roku ruszyła pierwsza w mieście stacja tankowania sprężonego gazu ziemnego. Wtedy flota służb komunalnych składała się z 41 ciężarówek, dwóch sedanów Ford Fusion (amerykańskich odpowiedników europejskiego Mondeo) i jednego vana Ford Transit. Od tego czasu „pogłowie” pojazdów rośnie niespiesznie, ale stabilnie, a nowe nabytki w postaci pługów bazują na ciężarówkach marki Freightliner z silnikami gazowymi Cummins Westport. Wspomniana wyżej stacja CNG to natomiast obiekt publicznie dostępny, który w 2014 r. sprzedał mieszkańcom i przedsiębiorstwom Dublina 441 tys. GGE (odpowiedników galonów benzyny) sprężonego metanu.

Zakup metanowych pługów przez władze Dublina w Ohio potwierdza, że o ile popularność i znaczenie gazowych paliw alternatywnych w USA rosną, o tyle paliwa te najbardziej przemawiają nie do użytkowników indywidualnych, lecz flot operujących w ograniczonej strefie wokół centralnej bazy, a to za sprawą niedostatecznie rozwiniętej sieci stacji tankowania. Na szczęście liczba miast, które mają takie floty, rośnie, a z nimi i liczba punktów dystrybucji paliwa. To znaczy, że w końcowym rozliczeniu sytuacja się poprawia i prędzej czy później (oby prędzej) uda się przejechać Stany Zjednoczone od wybrzeża do wybrzeża z użyciem metanu. Jesteśmy pewni, że to tylko kwestia czasu!