W Europie pick-up jest często pojazdem opartym na samonośnej konstrukcji auta osobowego, a więc małym, lekkim i zwinnym narzędziem do przewożenia niewielkich ładunków. Jest też cięższa kategoria półciężarówek zbudowanych na ramie (w typie Toyoty Hilux, Mitsubishi L200), ale to wciąż plankton w porównaniu z tym, czym jeżdżą Amerykanie – ich ukochane „trucki” to w naszych kategoriach niemal ciężarówki. Przy 6 m długości i z silnikami V8 o pojemności 6 i więcej litrów, wozy te nie grzeszą wstrzemięźliwością, a masywna, pionowa ściana przednia w niczym tu nie pomaga. Ratunkiem okazuje się CNG – paliwo, którego USA mają aktualnie pod dostatkiem, a w związku z tym jest tanie. W dodatku jest to najprostszy węglowodór, a więc jego spalanie pozostaje relatywnie nieszkodliwe dla środowiska, zwłaszcza pod kątem zawartości tlenków azotu i cząstek stałych.
Nowy Chevrolet Silverado, który na nasze oko i tak wygląda tak samo dziś, jak 30 lat temu, jest dostępny w wersji CNG w szerokim zakresie konfiguracji – wszystkie egzemplarze z serii 2500 i 3500 wyposażone w 6-litrowy silnik V8 Vortec (tylko z pojedynczymi kołami tylnymi) można zamawiać z instalacjami gazowymi (choć niektóre warianty pojawią się fizycznie na rynku kilka miesięcy po debiucie). Producent obiecuje ponad 8000 dolarów oszczędności rocznie na każdym aucie przy założeniu, że będzie ono jeździć na CNG przez co najmniej 75% czasu, pokonywać 26 tys. mil (ok. 42 tys. km) rocznie, zużycie paliwa wyniesie 12 mpg (mil na galonie), czyli 19,6 l/100 km (przeliczając metry sześcienne gazu na ekwiwalent benzynowy), a okres eksploatacji będzie nie krótszy niż 4 lata.
Mamy przy tym nadzieję, że GM zna się na matematyce i nie manipuluje faktami. Skąd takie podejrzenia? Otóż, podając cenę benzyny na poziomie 3,32 dolara za galon, a CNG – 2,06 dolara za galon (licząc według ekwiwalentu), amerykański koncern dochodzi do zaskakującego wniosku, że gaz zapewnia 62% oszczędności względem benzyny. Gaz, owszem, kosztuje 62% tego, co benzyna, ale wobec tego na oszczędności pozostaje 38%. I owszem, benzyna jest o 61% droższa od gazu, ale na takiej samej zasadzie u nas benzyna jest praktycznie o 100% droższa od LPG (przy 5,33 zł/l kosztuje niemal dokładnie 2 razy tyle, co autogaz wyceniany średnio na 2,67 zł/l), ale to przecież nie znaczy, że oszczędności sięgają 100%. Na szczęście dokonując wyliczeń kwotowych GM posługuje się sumą 1,26 $/galon, czyli faktyczną różnicą w cenie benzyny i CNG, a więc można bezpiecznie przyjąć, że nie maluje trawy na zielono i nie przykleja liści do drzew.
Ponieważ samochody pokroju Silverado są często używane we flotach, Chevrolet dodatkowo kusi potencjalnych nabywców perspektywą zatrzymania w firmowych budżetach fury pieniędzy, jeżeli zastępy gazowych pick-upów będą wystarczająco liczne. Szacując, że pojedyncze auto oszczędza rocznie 8316 dolarów, producent śmiało mnoży tę kwotę przez 200 i uzyskuje kwotę przeszło 1,6 mln dolarów. Nie tyle zarobionych, co po prostu niewydanych, ale to zawsze przemawia do wyobraźni. Trzeba „tylko” mieć dwie setki wielkich półciężarówek jeżdżących po ponad 40 tys. km rocznie. Błahostka, nieprawdaż? Chociaż w amerykańskich warunkach...
CNG-LNG.pl to portal, w którym piszemy o zastosowaniu paliw metanowych w różnych gałęziach gospodarki. Publikujemy najnowsze informacje, relacje z najważniejszych wydarzeń i patronujemy imprezom branżowym i konferencjom.