Przedsięwzięcie jest wspólnym dziełem trzech firm - oprócz Iveco, które dostarczyło pojazd (seryjne Daily na gaz ziemny), wzięły w nim udział także: Gasrec, pierwszy brytyjski producent komercyjny płynnego biometanu oraz Veolia - potentat branży utylizacji śmieci. Podczas sześciomiesięcznej eksploatacji przyglądano się zużyciu paliwa CBM (Compressed Biomethane) w porównaniu z konwencjonalnym CNG (jeżeli można już nazwać je konwencjonalnym) i tradycyjnym olejem napędowym. Zbiorniki testowego auta napełniano na specjalnie wybudowanej przez Gasrec stacji.
Celem współpracy było sprawdzenie potencjału biogazu zarówno pod względem korzyści finansowych, jak i ekologicznych. Emisja CO2 w samochodzie na CBM może być do 70% niższa niż w odpowiedniku dieslowskim, a tona gazu odpowiada energetycznie 1200 litrom ON, a zatem oczekiwania były wysokie. Jak się okazało, słusznie, ponieważ średnie zużycie czystego paliwa wyniosło 24,6 kg/100 km w porównaniu z 31,4 l/100 km w modelu wysokoprężnym, co przy uwzględnieniu różnicy kosztów dało 30-procentową oszczędność. Łączna emisja dwutlenku węgla na całym dystansie (7040 km) zamknęła się wynikiem zaledwie 2771 kg. Konwencjonalne Daily „wydmuchnęło” w tym czasie 7295 kg gazu cieplarnianego, a więc zysk dla środowiska jest olbrzymi. Wprawdzie 393 g/km to i tak 2-3 razy tyle, ile wydzielają współczesne samochody osobowe, ale to zawsze o niebo lepiej niż 1,04 kg/km, uciekające z rury wydechowej dieslowskiej półciężarówki.
Gasrec produkuje biometan w dużej mierze z tzw. „mokrego bio”, czyli organicznych odpadów (obierek, resztek jedzenia itp.) stanowiących ponoć aż 1/3 wszystkich domowych śmieci. Wprawdzie nie są one poważnym zagrożeniem dla środowiska (szybko biodegradują), ale przetworzenie ich w paliwo jest dużo bardziej efektywne niż wysłanie do spalarni lub na składowisko. W ten sposób surowiec, do zbierania którego zbudowano testowy pojazd, zostaje zamieniony w gaz do jego napędzania. Trochę jak perpetuum mobile. Brzmi znajomo? Bardzo możliwe, bo o podobnym rozwiązaniu pisaliśmy w artykule Ford Transit na prąd ze śmietnika.
Gotowy biogaz ma formę płynną, dzięki czemu nadaje się do zastosowania zarówno w pojazdach na CNG, jak i LNG. Ponieważ głównym (i praktycznie jedynym) składnikiem wszystkich trzech jest metan (różne są tylko nazwy ze względu na źródło pochodzenia), samochody nie wymagają dodatkowej adaptacji.
Przysłowie powtarzane przez ekonomistów mówi, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy - śmierć i podatki. Tak samo pewne jest jednak, że zawsze będziemy produkować duże ilości śmieci, choćbyśmy nawet porzucili paczkowaną żywność i zaczęli „wcinać” same owoce i warzywa. Swoją drogą, to niezły pomysł - zdrowo, a przy okazji powstaje duża ilość materiału do przetworzenia na ekologiczne paliwo. Oczywiście nie zamierzamy namawiać nikogo do wegetarianizmu, ale raczej do korzystania z pojawiających się przy naszych domach pojemników na biomasę. Biogazowni u nas jeszcze jak na lekarstwo, ale to ma się zmienić i, kto wie, może szybciej niż sądzimy doczekamy się w Polsce paliwa niezależnego od światowych wahań cen i kryzysów politycznych. Pukamy w niemalowane!