Pomysł wystawienia w tak wymagającej imprezie samochodów na CNG został zrealizowany przez Gasco i Gazel, czyli - odpowiednio - dystrybutora gazu i wykonawcę konwersji oraz kompletnych stacji ze sprężonym paliwem. Wspólnie przygotowano dwie Toyoty FJ Cruiser (z pozoru dość „zabawkowe”, przypominające pierwsze modele Land Cruiserów), wyposażone w 236-konne silniki V6 o pojemności 4 l.
Auta wyposażono w instalacje i komponenty produkcji włoskiego AEB i argentyńskiej firmy Pelmag. Wszystkie elementy dobrano i zamontowano w taki sposób, by sprostać wyjątkowo rygorystycznym wymaganiom regulaminu Dakaru, którego trasa wiedzie w tym roku przez dziewicze tereny Argentyny i Chile. 29 grudnia 2009, a więc na kilka dni przed planowanym na Nowy Rok startem, wszystkie samochody zostały uroczyście zaprezentowane kibicom i dziennikarzom. Wtedy były jeszcze czyste i nie nosiły znamion „znoju”, jakim jest 17-dniowa jazda w piachu, kurzu i po wertepach.
Za wcześnie, by mówić, jak spisały się rajdówki napędzane CNG, ale przykłady znane już z europejskich oesów pokazują, że konkurenci powinni brać je najzupełniej na poważnie!