Waste Management - zbiera śmieci bez śmiecenia

Waste ManagementChoć w amerykańskiej motoryzacji nadal wyznaje się zasadę "po co coś zmieniać, jeżeli nadal jest dobre", wnętrze tej wyglądającej na lata 60. XX w. śmieciarki skrywa przyjazną środowisku technikę

Dokładniej rzecz biorąc, cała historia rozgrywa się nie w Wietrznym Mieście, będącym najliczebniejszym skupiskiem Polonii na świecie, lecz w pobliskim Wheeling. Biorąc pod uwagę wielkość Stanów Zjednoczonych i fakt, że dystans 100 km ma tam zupełnie inny wymiar, niż u nas, nie ma to praktycznego znaczenia. Tak czy inaczej, właśnie w Wheeling powstała właśnie pierwsza w okręgu chicagowskim stacja CNG należąca do operatora komunalnego Waste Management. Obiekt dysponuje 40 stanowiskami do napełniania zbiorników samochodowych gazem pod wysokim ciśnieniem, pomimo że firma ma w okolicy tylko 6 odpowiednich pojazdów (z 1000 eksploatowanych w całym kraju). Planuje się jednak powiększenie taboru o kolejne czyste i tańsze w użyciu śmieciarki.

Tempo realizacji założeń wyznacza strategia firmy, zakładająca obniżenie poziomu emisji i zużycia paliwa całej floty o 15% do roku 2020. Aby to się udało, Waste Management zamierza inwestować przede wszystkim w technologię CNG, która pozwala relatywnie łatwo osiągać bardzo atrakcyjne wyniki. Rozmach planów firmy najlepiej ilustruje liczba 500 milionów - taką sumę (w dolarach oczywiście) WM będzie inwestować rocznie przez najbliższe 10 lat, by zrealizować śmiałe założenia. W międzyczasie powstanie druga stacja tankowania gazem ziemnym w okolicach Chicago, tym razem na zachód od miasta. Równolegle będzie przybywać samochodów komunalnych, którym jedno napełnienie zbiorników wystarcza na ok. 12 godzin nieprzerwanej pracy.

Trzeba przyznać, że przedsięwzięcie rozwija się na dużą skalę. Nic w tym jednak dziwnego, skoro w grę wchodzą tak astronomiczne kwoty pieniędzy. Przypuszczamy, że i w Polsce infrastruktura i park samochodowy wyglądałyby zupełnie inaczej, gdyby inwestorzy mieli do dyspozycji tak poważne zastrzyki kapitału. Pojedyncze śmieciarki i rzadko rozsiane stacje nie przyniosą rewolucji - potrzebne są bardziej radykalne działania. Szkoda, że w tak dużym stopniu zależą one od grubości portfela, bo dobrej woli z pewnością mamy nie mniej niż Amerykanie. Gdyby jeszcze tą dobrą wolą dało się płacić rachunki...