Civic Natural Gas, wciąż jedyny na amerykańskim rynku samochód osobowy z fabrycznym napędem sprężonym gazem ziemnym, trafił do sprzedaży 18 października, w cenie od 26155 dolarów za wersję podstawową. Do tej kwoty należy jednak doliczyć co najmniej 750 dolarów tzw. destination charge, czyli opłaty za dostawę, oraz koszt ewentualnych „ekstrasów”, których zażyczy sobie nabywca. Sama nawigacja satelitarna kosztuje 1500 dolarów. Problem w tym, że tak wyceniony Civic nie potrzebuje napędzanych CNG konkurentów innych marek, bo dostatecznie mocno rywalizują z nim... jego inne odmiany, przede wszystkim hybrydowa. Ta ceni się w wersji podstawowej na 24800, mniej pali (pomijając koszt paliwa) i można zatankować ją wszędzie, ponieważ korzysta z niewyszukanej benzyny.
Nim skażemy naszą bohaterkę na rynkowy niebyt (a raczej jego ciąg dalszy), przyjrzyjmy się jej bliżej. Źródłem napędu auta jest czterocylindrowy silnik o pojemności 1,8 l, będący zmodyfikowaną jednostką napędową montowaną w konwencjonalnych, benzynowych Civikach. Wytwarzana przezeń moc przenoszona jest na przednie koła za pośrednictwem pięciobiegowej przekładni, oczywiście automatycznej. Zużycie paliwa podano według odpowiednika benzyny i kształtuje się ono następująco: 8,7 l/100 km w mieście, 6,2 l/100 w trasie i 7,6 l/100 km średnio (o prawie 11% mniej niż Civic GX, z czym idzie w parze zwiększony o tyle samo zasięg). Wprawdzie
Civic Hybrid bez względu na warunki pali mniej (zawsze 5,3 l/100 km), ale droższego paliwa (CNG kosztuje w USA o ok. 1/3 mniej niż benzyna), a poza tym jest bardziej złożony technicznie i ma mniej korzystny ogólny eko-bilans, ponieważ wydycha więcej spalin.
Pod tym względem odmiana gazowa pozostaje prymusem i oferuje zalety nieosiągalne dla samochodów popijających benzynę, choćby w bardzo umiarkowanych ilościach. W Kalifornii na przykład, czyli jednym z 4 stanów, gdzie sprzedawano GX-a, Civic na gaz ziemny kwalifikuje się jako AT-PZEV (Advanced Technology Partial Zero Emissions Vehicle), czyli częściowo zeroemisyjny pojazd zaawansowany technologicznie, którego producent gwarantuje utrzymanie poziomu emisji przez 15 lat lub 150 tys. mil (240 tys. km) eksploatacji.
W praktyce oznacza to, że nawet podróżując w pojedynkę można Civikiem Natural Gas wjechać na tzw. pas HOV (High-Occupancy Vehicle), czyli zarezerwowany normalnie dla pojazdów przewożących komplet pasażerów (w ten sposób promuje się w Stanach carpooling, czyli wspólne podróżowanie jednym autem zamiast kilku, w których jadą sami kierowcy). Teraz jednak Kalifornia będzie stanowić nie ¼, a jedynie 1/35 potencjalnego rynku zbytu. Jeżeli pozostałe 34 stany nie zaoferują kierowcom podobnych przywilejów, „naturalny” Civic znów może się nie przyjąć. Szkoda byłoby...
CNG-LNG.pl to portal, w którym piszemy o zastosowaniu paliw metanowych w różnych gałęziach gospodarki. Publikujemy najnowsze informacje, relacje z najważniejszych wydarzeń i patronujemy imprezom branżowym i konferencjom.