CNG na miarę rekordu Guinessa

Robert Markowski
źródło: ngvgroup.com, gnvmagazine.com
Dodany: 17.11.2008

 
Jaką odległość można pokonać na gazie? To nie pytanie z teleturnieju, nie chodzi również o jazdę po pijanemu. W Kolumbii odbył się rajd „Vuelta a Colombia GNV BRC 2008”, którego jedyny uczestnik (i jego towarzysz - dziennikarz Cesar Ernesto Olaya) pokonał samochodem dystans prawie 6000 km, tankując wyłącznie sprężony gaz ziemny!

 

Ameryka Południowa to prawdopodobnie najbardziej „zagazowany” kontynent świata. W Argentynie i Brazylii po drogach porusza się kilka milionów pojazdów napędzanych CNG, a nalewanie do baku etanolu to od wielu już lat „normalka” w wielu krajach. Dlatego też wyzwanie, jakiemu podołał Johnny Gomez, łatwiej podjąć np. właśnie w Kolumbii.

Johnny GomezGNV MagazineJohnny Gomez


Jegomość ów postanowił, w ramach dalszej popularyzacji alternatywnych źródeł energii, objechać ojczyznę największych karteli narkotykowych pięcioletnim Chevroletem Esteem (znanym u nas jako Suzuki Baleno), używając przy tym benzyny wyłącznie podczas rozruchu. Samochód wyposażono w instalację sekwencyjną produkcji BRC i zbiornik wysokociśnieniowy o objętości wodnej 65 l, mieszczący 13 m3 gazu ziemnego (odpowiednik ok. 16 l konwencjonalnego paliwa). Niby skromnie, ale przy rozwiniętej sieci stacji widocznie wystarcza.
Śmiałkowie wyruszyli 23. października z miejscowości Cali, aby po przejechaniu 234 powiatów w 19 prowincjach i pokonaniu rekordowej odległości 5813 km dotrzeć do Bogoty, stolicy Kolumbii. Tam czekał już komitet powitalny - senator Jairo Clopatofsky (można więc uznać, że Polska miała swój udział w tym śmiałym przedsięwzięciu), przedstawiciel firmy Fenalco - Carlos Andres Rodriguez oraz Tulio Zuluaga, prezes Asopartes. Ponieważ do seniora Gomeza dołączyli spontanicznie inni użytkownicy samochodów na CNG, cała kawalkada przejechała następnie w miejsce, gdzie samochód będzie wystawiony na widok publiczny, niczym mobilny pomnik ku czci ekologicznego transportu kołowego. Chyba nieco przesadziliśmy z patosem...

Skupmy się dla odmiany na ustanowionym w trakcie rajdu rekordzie. Aby był on ważny, należało dopełnić kilku procedur. Podczas tankowań obecni byli inżynierowie z Icontec International (agencji certyfikującej konwersje), ich obserwacje zaś dokumentował notariusz. Zebrane dane (łącznie z zapisem dziennikarskim i zdjęciami) przekazane zostały później Księdze Rekordów Guinessa (notabene, tego samego od słynnego irlandzkiego piwa) w celu wydania certyfikatu potwierdzającego uznanie próby pokonania jak największej odległości samochodem na gaz ziemny za udaną.

Serce roście, patrząc na takie wyczyny... W polskich warunkach pobicie wyniku osiągniętego w Kolumbii będzie trudne, o ile w ogóle wykonalne, ale jesteśmy zdania, że ktoś powinien jednak spróbować. Paliwa alternatywne, zwłaszcza zaś CNG, które jest czyste, tanie i dostępne w dużych ilościach, potrzebują dużo dobrej prasy i promocji, a pokazowe rajdy i wyścigi świetnie się do tego nadają. Dosyć nudnych wystaw i spacerowych przejażdżek dla garstki zaproszonych gości - chcemy gazu na ulicach!


Good Przydatny artykuł (0)
Bad Mógłby być ciekawszy (0)







Partnerzy
Ustawienia plików cookie