Rynek gazu ziemnego w 2009 r. - CNG na marginesie

Robert Markowski
źródło: PGNiG, URE
Dodany: 01.08.2010

 

Według powszechnego mniemania, używany w Polsce gaz ziemny pochodzi z Rosji i wędruje do naszego kraju rurociągami. To oczywiście prawda, ale nie cała. Zapraszamy do przeczytania krótkiej analizy polskiego rynku gazu ziemnego w ogóle i w szczególe, czyli także kilku słów na temat CNG. Kilku, bo zbyt wiele powiedzieć na ten temat niestety nie można.


 
siedziba Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa przy ul. Kasprzaka w WarszawiePGNiGsiedziba Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa przy ul. Kasprzaka w Warszawie

Według danych Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, opartych na informacjach spółki i Urzędu Regulacji Energetyki, w roku 2009 zużyto w Polsce 13 mld 284 mln m3 gazu ziemnego. Lwią część tej ilości - 9 mld 135,9 mln m3 - stanowił import, pozostałe 4 mld 105,2 mln m3 (ok. 30%) pochodziło z wydobycia krajowego. Zagraniczny gaz kupowaliśmy przede wszystkim w Rosji (89% importu), ale również w Niemczech, na Ukrainie i - w dość symbolicznych ilościach - w Czechach. Szczegółowe dane na temat ilości sprowadzanego „błękitnego paliwa” podajemy w tabeli poniżej:

WyszczególnienieIlość [mln m3]
Import, w tym:
9135,9
Rosja
8137,2
Niemcy
993,4
Ukraina
5,0
Czechy
0,3


Warto w tym miejscu odnotować, że ilość polskiego gazu, jaka trafiła na rodzimy rynek, nie stanowi 100% polskiego wydobycia. Zdolności naszego górnictwa gazowego wynoszą 4,44 mld m3 rocznie, co oznacza, że część surowca jest dalej odsprzedawana poza Polskę. Czy nie można by zostawić go w kraju, a importować mniej? Otóż nie, ponieważ zawarte z dostawcami zagranicznymi umowy długoterminowe obligują nas do kupowania zakontraktowanych ilości bez względu na wielkość wydobycia własnego. Według danych PGNiG, gaz ziemny nie jest w tej chwili eksportowany z Polski.

Gaz ziemny transportowany jest do Polski i na jej terenie przede wszystkim, choć nie wyłącznie, za pośrednictwem gazociągów. Ze względu na rozbudowaną infrastrukturę, ta metoda jest obecnie najprostsza, choć wiąże nasz kraj z państwami, do których prowadzą sieci przesyłowe. Transportem gazu ziemnego zajmują się dwie firmy: System Gazociągów Tranzytowych Europol-Gaz SA (SGT EuRoPol-Gaz SA) oraz Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System SA (OGP Gaz-System SA). SGT EuRoPol-Gaz SA prowadzi swoją działalność wykorzystując polski odcinek gazociągu tranzytowego „Jamał-Europa” o długości 685 km, służącego do przesyłu gazu ziemnego do Niemiec, a także do realizacji dostaw gazu ziemnego do Polski poprzez punkty dostaw we Włocławku i Lwówku. Działalność Gaz-System SA polega z kolei na zarządzaniu krajowym systemem przesyłowym. Spółka sprawuje pieczę nad sieciami wysokiego ciśnienia o łącznej długości 9684 km. Obok podmiotów odpowiedzialnych za przesył gazu, funkcjonuje sześć regionalnych Spółek Gazownictwa, odpowiedzialnych za dystrybucję paliwa gazowego do odbiorców końcowych przyłączonych do sieci ciśnienia średniego podwyższonego, średniego oraz niskiego. Sieć gazociągów tranzytowych, przesyłowych oraz dystrybucyjnych tworzy strukturę sieciowego transportu gazu na terenie Polski.

Rurociągi to jednak nie jedyny sposób dostarczania gazu odbiorcom - możliwa jest także jego dystrybucja w miejscach, gdzie infrastruktury brak lub jej wydajność jest niedostateczna. Wykorzystuje się w tym celu proces zwany pregazyfikacją, czyli przejściowe zapewnienie dostaw poprzez transport lądowy lub morski LNG lub CNG, które następnie są regazyfikowane i dystrybuowane za pośrednictwem sieci lokalnej. Sprężone i skroplone formy gazu ziemnego to zresztą idealne narzędzia dla dywersyfikacji źródeł dostaw w Polsce, ponieważ uniezależniają nas od zawirowań polityczno-energetycznych za naszą wschodnią granicą. Swego czasu głośno było o LNG importowanym z Kataru, jednak nim gaz zacznie płynąć statkami wyposażonymi w zbiorniki kriogeniczne z tamtego kierunku, musi dobiec końca budowa terminalu morskiego w Świnoujściu. Jego uruchomienie planuje się na 2014 r., a przyjmowany tam surowiec będzie regazyfikowany i wprowadzany do sieci rurociągów oraz transportowany cysternami samochodowymi bezpośrednio do klientów PGNiG. Mimo to, w 2009 r. sprzedano w Polsce niewielkie ilości LNG (ok. 14 tys. ton). Skroplony metan powstaje w instalacjach odazotowania gazu ziemnego w Odolanowie i Grodzisku Wielkopolskim, co odbywa się na następującej zasadzie: wprowadzany do obiegu surowiec jest schładzany, co pozwala oddzielić płynny metan od wciąż lotnego azotu i uzyskać cenny gaz wysokometanowy. Dla utrzymania korzystnego bilansu energetycznego, uzyskane wysokometanowe LNG jest używane do chłodzenia kolejnego gazu wprowadzanego do instalacji, przez co samo powraca do fazy lotnej (jak w wielkim reduktorze). Nadwyżka LNG (ok. 2%), wynikająca z „górki” w bilansie energetycznym, trafia na rynek. Żaden z obiektów odazotowania gazu ziemnego nie jest jednak terminalem skraplania gazu - te dopiero powstaną.

PGNiG przekazało nam także dane o sprzedaży CNG jako paliwa samochodowego za 2009 r., jednak nie nastrajają one zbyt optymistycznie. Według naszego monopolisty, polskie stacje tankowania gazem ziemnym sprzedały 10,5 tys. m3 CNG. Ilość ta stanowi niespełna 0,00008% (słownie: osiem stutysięcznych procenta) całkowitego zużycia i choć stale rośnie (w ujęciu rok do roku), nadal stanowi margines marginesu rodzimego rynku gazu ziemnego. Przy takim poziomie niszowości, trudno dziwić się, że PGNiG wykazuje znikome zainteresowanie inwestowaniem w rozwój sieci punktów tankowania CNG. Wszelkie próby zainteresowania monopolisty tematem budowy stacji tankowania CNG spotykają się zaś z odmową i uzasadnieniem, że rozwój infrastruktury jest ekonomicznie nieuzasadniony. I pewnie nigdy nie będzie, skoro potencjalni użytkownicy samochodów na gaz ziemny zwracają się ku innym paliwom widząc, że nie ma gdzie napełniać zbiorników.


Good Przydatny artykuł (0)
Bad Mógłby być ciekawszy (0)







Partnerzy
Ustawienia plików cookie