Czarna strona diesla

Robert Markowski
Dodany: 26.05.2008

 

Samochody z silnikami diesla najczęściej widujemy w reklamach jako super oszczędne, dynamiczne i ekologiczne. Czy silniki wysokoprężne nie mają wad, a olej napędowy jest paliwem przyjaznym dla środowiska?


 

Nie wymyślono jeszcze medalu, który nie miałby dwóch stron i olej napędowy nie stanowi tu wyjątku. Eksponuje się jedną, mianowicie wspomniane zalety, nieco w cieniu pozostawiając drugą, czyli oddziaływanie spalin pochodzących z silników wysokoprężnych.

Cząstki stałe.
W autach starszych, nie wyposażonych w odpowiednie filtry, przede wszystkim w kopcących, starych ciężarówkach i autobusach, dużym problemem są cząstki stałe, wydostające się z rur wydechowych. Nie jest to nic innego jak sadza, z dodatkiem kwasów, związków siarki i azotu oraz zwykłego brudu, w bardzo „rozdrobnionej” formie. Chemiczny wpływ takiego „koktajlu” na środowisko jest oczywisty, istnieją jednak również inne poważne konsekwencje jego obecności w atmosferze.

Klaas Lingbeek-van Kranen©iStockphoto.comKlaas Lingbeek-van Kranen

Po pierwsze, sadza jest substancją niemal doskonale czarną, co oznacza, że nie odbija światła. W związku z tym pochłania i kumuluje energię słoneczną, przyczyniając się do potęgowania efektu cieplarnianego. Argument o ekologiczności diesli, oparty na obniżonej emisji dwutlenku węgla, traci na sile w obliczu takiego faktu. Cząstki stałe pogarszają też ogólną jakość naszego życia. Prowadzą np. do zmniejszenia przejrzystości powietrza, przyspieszają erozję skał, prowadząc do szybszego niszczenia miejsc historycznie ważnych, jak również stanowią czynnik tworzący kwaśne deszcze, pustoszące znaczne połacie lasów i upraw. W sposób pośredni zatem zwiększają liczbę wypadków drogowych i niszczą surowce potrzebne do produkcji żywności. Istnieją także bardziej bezpośrednie dla pojedynczych osób skutki działania cząstek stałych. Odkładają się one w płucach, powodując na krótszą metę bóle i zawroty głowy, w dłuższej zaś perspektywie astmę, obniżoną sprawność płuc, podrażnienie dróg oddechowych, kaszel, trudności z oddychaniem, przewlekłe zapalenie gardła, choroby serca (w tym arytmię i zawały), a nawet nowotwory. Mówiąc wprost, skracają życie.

  Wielkość cząstek stałychepa.gov Wielkość cząstek stałych


Cząstki mogą mieć pochodzenie naturalne, na przykład unosząc się z wulkanów, ale duża ich ilość trafia do atmosfery za sprawą działalności człowieka. Formują się w wyniku reakcji chemicznych, jakie zachodzą w dymach fabrycznych i spalinach samochodowych po ich wejściu do atmosfery lub wydostają się bezpośrednio z kominów i rur wydechowych. Najgorsze są te o średnicy poniżej 10 mikrometrów (dla porównania, ludzki włos ma grubość 70 mikrometrów), ponieważ podczas wdychania nie są zatrzymywane przez błonę śluzową nosa i trafiają prosto do płuc. Najdrobniejsze z nich są nawet w stanie przeniknąć do krwiobiegu, gdzie z czasem dosłownie zatykają naczynia krwionośne, ponieważ odkładają się w postaci płytki, jak osad nazębny.

Filtr cząstek stałych.
Producenci samochodów mają pełną świadomość „trucicielskich” właściwości silników dieslowskich i starają się im przeciwdziałać. Skutecznym rozwiązaniem są tak zwane filtry cząstek stałych, montowane w układzie wydechowym samochodu i przypominające nieco wyglądem katalizatory stosowane w pojazdach zasilanych benzyną lub gazem. Nowoczesne urządzenia tego typu wystarczają na cały okres żywotności auta, ponieważ wychwycone zanieczyszczenia są neutralizowane przez okresowe ich wypalanie (elektronicznie sterowany wtrysk wtórny zapewnia odpowiedni wzrost temperatury i w efekcie utlenienie zanieczyszczeń). W starszych generacjach filtrów, co 80-100 tys. km trzeba dokonywać wymiany (koszt rzędu 2-3 tys. zł) lub dolewać do paliwa specjalny dodatek (nawet ok. 1000 zł), powodujący usunięcie nagromadzonych ilości sadzy, m. in. dzięki obniżeniu jej temperatury spalania.

Mototarget: Filtr cząstek stałych Boschfot. gazeo.plMototarget: Filtr cząstek stałych Bosch


Filtry cząstek stałych nie są jednak obecnie standardowym wyposażeniem nowo sprzedawanych samochodów (obowiązkowo pojawią się dopiero we wrześniu 2009, gdy w życie wejdzie norma Euro 5). Brak jest ich także w setkach tysięcy samochodów już jeżdżących po naszych drogach i kolejnych corocznie sprowadzanych do kraju z państw, które pozbywają się starych samochodów.
Warto tu także wspomnieć, że filtr cząstek stałych, jak i wszystkie urządzenia, działa poprawnie w określonych warunkach. Z pewnością zasadnicze znaczenie ma jakość tankowanego paliwa i stan techniczny pojazdu. W Polsce świadome lub przypadkowe tankowanie paliwa kiepskiej jakości nie należy do rzadkości, a jeżdżenie autem bez regularnych wizyt w serwisie jest swego rodzaju normą. Jeśli jeszcze kierowca „podrasuje” swój samochód dokonując nieprofesjonalnego chiptuningu (podniesienia mocy), pożytek z filtra cząstek stałych w samochodzie stanie się wątpliwy.

 Daniel Stein©iStockphoto.com Daniel Stein


Kosztowny dym.
Widok samochodu zostawiającego za sobą chmurę czarnego lub niebieskiego dymu nikogo najczęściej nie dziwi, ale już świadomość powikłań i wydatków służby zdrowia na leczenie może robić wrażenie...
Oszczędność płynąca z używania oleju napędowego jest z nawiązką pochłaniana przez koszty związane ze zwalczaniem chorób, do których powstania przyczyniają się cząstki stałe. Według raportu sporządzonego na zlecenie WLPGA, czyli Światowej Organizacji LPG, pojedynczy samochód dostawczy przejeżdżający rocznie 30000 km i napędzany olejem napędowym generuje koszty leczenia na poziomie 600-1000 $ w skali roku. Dla porównania, wartość dla auta zasilanego LPG - przy tych samych założeniach - wynosi 30 $, ponieważ pojazd „zagazowany” emituje jedynie 3,4% cząstek stałych obecnych w spalinach diesla o porównywalnych parametrach i o połowę mniej niż wersja benzynowa. Takie wyniki zaskoczyły nawet twórców dokumentu i wyraźnie pokazują, jak bardzo groźne i kosztowne mogą być spaliny samochodów przedstawianych jako ekologiczne i ekonomiczne.

Mamy wybór.
Wyliczone kwoty na leczenie skutków zanieczyszczeń spalinami robią wrażenie i każdy z nas z pewnością jest lub będzie współpłacącym. We wspomnianym raporcie oceniono także, że zwalczanie skutków zanieczyszczenia powietrza może pochłaniać, w zależności od kraju, do 2% PKB. Rządy niektórych państw podejmują działania na rzecz promocji paliw przyjaznych dla środowiska, w tym LPG i CNG, poprzez dotacje i preferencyjne stawki podatkowe, mając świadomość, że lepiej zapobiegać niż leczyć. W Polsce o podobnych inicjatywach nic na razie nie słychać i chyba przyjdzie nam jeszcze poczekać. Póki co, warto o tym pomyśleć przy wyborze samochodu i rodzaju zasilania. Samochody z silnikami diesla mają wiele zalet, o których możemy dowiedzieć się z reklam, ale jak widać także poważne wady, o których specjaliści od PR i marketingu wolą milczeć.

zdjęcie tytułowe iStock/Tashka


Good Przydatny artykuł (0)
Bad Mógłby być ciekawszy (0)







Partnerzy
Ustawienia plików cookie