Bosch tworzy gaz nie z tej ziemi

Robert Markowski
źródło: Bosch
Dodany: 01.09.2017

 
Największym wrogiem silnika spalinowego jest on sam – ma niską sprawność i emituje szkodliwe produkty uboczne swojej pracy. Gdyby jednak wyprodukować neutralne dla środowiska paliwo, może dałoby się przymknąć oko na wydajność cieplną?

 

Może jesteśmy staroświeccy, ale wolimy dźwięk, zapach i wibracje poczciwego silnika o spalaniu wewnętrznym od jałowości jednostki elektrycznej. Wysoki moment obrotowy, w dodatku dostępny w pełnym zakresie obciążeń i prędkości obrotowych, brzmi kusząco, ale samochód, który na naciśnięcie pedału przyspieszenia reaguje wyciem kojarzącym się z tramwajem, nie ma wielkich szans na podbicie serca człowieka, w którego żyłach płynie benzyna. Czy też paliwo gazowe, które nie odziera silnika spalinowego z wrażeń, jakich dostarcza kierowcy. A teraz, jeżeli technologia opracowana przez Boscha się upowszechni, jednostki tłokowe nie będą nawet obiektem krzywych spojrzeń obrońców środowiska.

Metoda opracowana przez niemieckiego giganta, bez którego może nawet 90% produkowanych na świecie samochodów nie ujechałoby choćby metra, gdyby usunąć z nich wszystkie urządzenia dostarczone przez tę firmę, polega na przetwarzaniu przechwyconego dwutlenku węgla z powrotem w paliwo, np. w metan. Samochody napędzane tym syntetycznym surowcem nadal więc emitują gazy cieplarniane, ale są one w całości neutralizowane, dzięki czemu w ogólnym rozrachunku auta nie trują. Warunkiem jest jednak wykorzystanie do procesu produkcji paliw energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych.

Pomijając emisję tlenków azotu i cząstek stałych, których technologia Boscha nie eliminuje, zastąpienie kopalnych paliw syntetycznymi mogłoby zredukować ilość CO2 w atmosferze o 2,8 gigaton (2,8 miliarda ton!) do roku 2050. Zyskać może jednak nie tylko klimat, ale również portfele kierowców – oceniono, że samochód z napędem hybrydowym zasilany „sztucznym” paliwem po przejechaniu 160 tys. km wygenerowałby niższe koszty niż eksploatowany na takim samym dystansie pojazd elektryczny. Mowa cały czas o energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych – zarówno tej do wyprodukowania paliwa, jak i tej do wytworzenia elektryczności dla auta na prąd.

Czy pomysł Boscha ma szansę na realizację czy też pozostanie... no właśnie, tylko pomysłem? Biorąc pod uwagę, że najlepsze silniki spalinowe mają sprawność na poziomie ledwie przekraczającym 40% (co oznacza, że tylko 40% dostarczanej energii jest przetwarzane na moc trafiającą do kół, a reszta ulega rozproszeniu w postaci ciepła i tarcia), podczas gdy jednostki elektryczne bez trudu osiągają wartości powyżej 90%, sprawa wydaje się przesądzona. Tyle że z rosnącym regularnie nadmiarem dwutlenku węgla też coś musimy robić, więc skoro możemy z niego wyprodukować paliwo do kilkuset milionów samochodów, które już mamy i jeszcze wielu milionów takich, które dopiero powstaną, to dlaczego nie skorzystać? To już nie jest tylko możliwość – to właściwie konieczność!


Good Przydatny artykuł (2)
Bad Mógłby być ciekawszy (0)







Partnerzy
Ustawienia plików cookie