CNG i LPG - nie mylić!

Robert Markowski
źródło: ngvglobal.com
Dodany: 26.04.2010

 

Tym, dla których gaz to gaz bez względu na drobne szczegóły techniczne, polecamy dokładną lekturę niniejszego artykułu i wzięcie sobie do serca jego treści. Ignorancja i lekceważenie mogą nas - a przy okazji także innych - słono kosztować!


 
piracka redukcja użyta w Sztokholmiengvglobal.compiracka redukcja użyta w Sztokholmie


Wypadki, o których chcemy tutaj ku przestrodze napisać, a o których donosi portal ngvglobal.com, wydarzyły się w Szwecji. Wydawałoby się, że kierowcy w takim kraju powinni być dość światli i świadomi różnicy pomiędzy metanem i propanem-butanem, a jednak... Wygląda na to, że perspektywa zaoszczędzenia kilku groszy potrafi doprowadzić do zaćmienia umysłu i zdrowego rozsądku niezależnie od długości i szerokości geograficznej.

Pomimo ostrzeżeń słownych i graficznych umieszczonych na dystrybutorze, dwaj „przemyślni” kierujący postanowili, za pomocą nielegalnych redukcji wkręconych w zawory LPG, zatankować do samochodów z instalacjami na gaz płynny sprężony gaz ziemny. Skończyło się to w jedyny możliwy sposób - rozerwaniem zbiorników i ogólnym spustoszeniem, w wyniku którego za każdym razem dwie osoby zostawały ranne. Jedna z nich straciła palec, druga zaś nogę. Tak się niestety kończy bezmyślność. I nie ma co szukać usprawiedliwienia w pomyłce, bo skoro ktoś świadomie dorabia „przejściówkę”, to chyba dobrze wie, co robi. Na wszelkie wypadek w Szwecji zmieniono już instrukcje na stacjach na jeszcze bardziej przejrzyste i „idiotoodporne”. Oby takimi się okazały.

Tankowanie CNG zamiast LPG przypomina trochę eksperymenty telewizyjnych naukowców, którzy z lubością niszczyli różne rzeczy w celach edukacyjno-demonstracyjnych. Różnica jest taka, że oni zawsze ostrzegali, by nie próbować tego na własną rękę w domach, a na czas „wybuchowych” prób chowali się w bezpiecznych miejscach. No i oczywiście prowadzili swoje destrukcyjne zabawy na poligonach lub innych pustkowiach, z dala od postronnych świadków. W wypadku feralnych prób środki bezpieczeństwa zawiodły w starciu z niezawodną, kreatywną i zdolną pokonać wszelkie bariery ludzką głupotą.

Dla przypomnienia: gaz płynny (LPG) znajduje się w zbiorniku samochodowym pod niewielkim ciśnieniem, wynoszącym 5-17 barów, zależnie od warunków (głównie temperaturowych). Przepisy określają minimalną wartość ciśnienia rozrywającego na poziomie ok. 67 barów, przy czym wiele zbiorników wytrzymuje naprężenie 110-120 barów. I to jednak za mało, by znieść naprężenie ponad 200 barów, typowe dla sprężonego gazu ziemnego przechowywanego w mocnej butli cylindrycznej (grubościennej stalowej lub lżejszej aluminiowo-kompozytowej, w oplocie z włókna węglowego). Poza tym, pozostałe części instalacji (np. przewody gumowe i reduktory) są także zwyczajnie nieprzystosowane do pracy z gazem o tak wysokim stopniu sprężenia.

W razie, gdyby komuś przyszedł do głowy „szatański” pomysł napełnienia zbiornika LPG w aucie gazem ziemnym, bo akurat ma w pobliżu stację i stwierdził, że będzie jeszcze taniej, zdecydowanie odradzamy takie praktyki. Szkoda życia własnego i innych dla kilku złotych. A w razie, gdyby ktoś się zastanawiał, powiedzmy od razu, że turystyczne butle na propan-butan też się do CNG nie nadają. Uwierzcie na słowo i nie sprawdzajcie!


Good Przydatny artykuł (3)
Bad Mógłby być ciekawszy (0)







Partnerzy
Ustawienia plików cookie